Spekulacje Dr. Radhakrishnana po prostu nie trzymają się kupy.

Ogólnie rzecz biorąc, moniści nie są w stanie uchwycić zawiłej filozofii niedwoistości. Więc wyobraźnia Dr. Radhakrishnana urodziła teorię, dzięki której próbuje on ustanowić dualizm wewnątrz niedwoistości. Gdy Dr. Radhakrishnan pisze, że musimy podporządkować się „Nienarodzonemu, Bez Początku, Wiecznemu – który przemawia przez Krysznę”, daje do zrozumienia, że to bezosobowy Brahman wewnątrz Kryszny mówi o podporządkowaniu. Gdy zostało już ustalone, że bezosobowy Brahman może mówić, to również musi on posiadać organ mowy, czyli język. I w ten sposób widzimy jak cała koncepcja impersonalizmu Dr. Radhakrishnana zostaje natychmiast podminowana. W pismach można znaleźć wystarczająco dużo dowodów by dojść do konkluzji, że ten kto potrafi mówić, potrafi też chodzić. A istota zdolna do mówienia i chodzenia musi być wyposażona we wszystkie zmysły. Dalej, istota taka musi też być w stanie wykonywać inne czynności jak jedzenie i spanie. Jak więc Dr. Radhakrishnan może twierdzić, że jego pozbawiony początku i wieczny obiekt jest bezosobowy?
W swoim „Eseju Wstępnym”, na stronie 62, Dr. Radhakrishnan pisze: „Gdy opróżnimy się z naszej jaźni [?], Bóg bierze nas we władanie. Przeszkodami w tym byciu wziętym we władanie, są nasze własne zalety, duma, wiedza, nasze subtelne potrzeby i nasze nieświadome założenia i uprzedzenia. Z jego własnych argumentów możemy bezpiecznie wywnioskować, że Dr. Radhakrishnan, wskutek swojej własnej niedbałości i wcześniejszego wychowania, dostrzega różnicę pomiędzy ciałem Pana Kryszny, a Jego duszą. Ciągle nie jest wolny od fałszywego ego, czyli nie „opróżnił własnej jaźni”. Dlatego, jego własne zalety, duma, wiedza, subtelne potrzeby, nieświadome założenia i uprzedzenia”, wszystkie stoją na drodze do zrozumienia transcendentalnej prawdy. Musiał wychowywać się w atmosferze filozofii Mayavada, i z tego powodu nie był w stanie uchwycić prawdy.
Śripada Sankaracarya, założyciel i propagator filozofi Mayavada, udowodnił, że ten materialny świat jest iluzją – mithya – i dlatego starannie podążał ścieżką pokut i wyrzeczeń, na które kładł nacisk w swoich naukach. Nie marnował cennego czasu na próby panowania nad tym iluzorycznym światem materialnym. Ale gdyby mógł zobaczyć w jakim stanie znajduje się filozofia którą propagował, prawdopodobnie byłby zawstydzony. Nie mamy wątpliwości, że Dr. Radhakrishnan znajdował się pod wpływem tej filozofii, jest to oczywiste z jego tekstów.
Jednak, na stronie 25 swego „Eseju Wstępnego”, pisze: „Gita kładzie nacisk na Najwyższego jako osobowego Boga, który stwarza ten postrzegalny świat poprzez Swoją Naturę (prakrti). On rezyduje w sercu każdej żywej istoty. Jest odbiorcą przyjemności i Panem ofiar. On porusza nasze serce i odpowiada na nasze modlitwy. Jest źródłem i umocowaniem cnót. Wchodzi w osobistą relację z nami podczas wielbienia i modlitwy”.
Po napisaniu tych słów i po zaakceptowaniu w ten sposób prawdziwego znaczenia Gity, jak Dr. Radhakrishnan może później stwierdzać, że ciało Pana Kryszny i Jego dusza, są czymś odmiennym? Taki pomysł może być jedynie rezultatem jego materialistycznej edukacji. Cóż za dziwny monizm on proponuje, w którym Absolutna Prawda, niedwoista Najwyższa Istota, ma według niego być odseparowana od Jego wewnętrznej egzystencji! Czy Dr. Radhakrishnan jest w stanie wyjaśnić te oczywiste wady jego filozofii? Jeśli Najwyższy Pan jest Osobiście obecny w sercu każdego jako wszechwiedząca Dusza Najwyższa, to kto inny ma być obecny w Jego własnym sercu? W Gicie, Pan Kryszna Osobiście mówi o Swoich transcendentalnych cechach, czemu Dr. Radhakrishnan, uzbrojony w swoją materialną erudycję, blado próbował się przeciwstawić. Tym głupim działaniem Dr. Radhakrishnan zrobił show ze swojej edukacji, ale w rzeczywistości mówił nieprawdę.
Brahman, Paramatma (Dusza Najwyższa) i Bhagavan (Najwyższa Osoba Boga) – wszyscy troje są tym samym niedwoistym Najwyższym Absolutem. To byłoby niepoważne, gdyby powiedzieć, że Dr. Radhakrishnan jest w tym temacie ignorantem, jednak nie dostrzegamy logiki w jego twierdzeniu, że kiedy Najwyższy Pan inkarnuje, to dostaje się pod wpływ mayi. Pan jednoznacznie stwierdza w Gicie, że kiedy przychodzi, czyni to w Swojej oryginalnej, transcendentalnej postaci. Stąd, nie może być różnicy pomiędzy Nim Samym, a Jego duszą. Pan stwierdza dalej, że Jego pojawianie się, czynności itd., wszystkie są transcendentalne, poza sferą materii. Jest On wieczny, w najwyższym stopniu czysty, jest oryginalną Najwyższą Osobą i Najwyższym Brahmanem. Wszyscy zgadzamy się, że jiva jest okryta przez mayę, ale jeśli Najwyższy Brahman, czyli Parabrahman, jest również okryty przez mayę, to czy maya przewyższa Parabrahmana?

>>> Ref. VedaBase => RTW 4.2: Transcendental Devotional Service Reveals the Real Form of the Lord.

Licznik odwiedzin